Szanowny Panie Boże,
zapewne już trochę przywykłeś do tego, że nie zawsze i nie
we wszystkim jesteśmy Ci posłuszni. Po trochu uchylamy się przed wypełnianiem
tych spośród Twoich nakazów, które robią na nas wrażenie niezgodnych
z naszym ludzkim zdrowym rozsądkiem, sumieniem, czy też - mówiąc wprost - poczuciem przyzwoitości.
Niestety, Twoja wieczna i odwieczna Prawda przegrywa z naszym ułomnym, ludzkim
pojmowaniem pewnych spraw. Niektóre Twoje prawa wydają nam się zbyt trudne do
przyjęcia dla istot cywilizowanych, na przykład takie oto:
Jeśli się bić będą mężczyźni, mężczyzna i
jego brat, i zbliży się żona jednego z nich i - chcąc wyrwać męża z rąk
bijącego - wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe, odetniesz jej rękę,
nie będzie twe oko miało litości.
tego prawa - mówiąc szczerze - nie przestrzegamy. Nie
przestrzegamy też wielu innych praw, które w mądrości swojej dla nas ustanowiłeś.
Nie zabijamy ludzi zaprzeczających Twojemu istnieniu, choć to głupcy. Nie
zabijamy kazirodców ani homoseksualistów, choć w zasadzie im się to należy. Mimo
że kazałeś nam zabijać czarownice, my tego nie czynimy. Szczerze mówiąc, wątpimy nawet w samo istnienie czarownic. Ty uważasz za coś odrażającego sianie
dwóch różnych odmian roślin na jednym polu, czy też noszenie ubrania z dwóch różnych
rodzajów tkaniny, ale my jakoś nie wzięliśmy sobie tego do serca.
Jak wiesz, już
dawna, od wieków, nie składamy Ci ofiar ze zwierząt. Oczywiście - wiemy dobrze,
jak wysoko cenisz sobie woń palonego mięsa - tak wiele razy nam przecież o tym
przypominałeś. Pamiętamy też, że pod wpływem dobrego nastroju wywołanego właśnie
przez tę woń obiecałeś, że nie ukarzesz nas już potopem. Mimo to zdecydowaliśmy
pozbawić Cię tej przyjemności, i nie palimy dla Ciebie mięsa zwierząt ofiarnych.
A teraz smutna
nowina. Postanowiliśmy oto kolejny raz ominąć Twój nakaz: nie będziemy już
zabijać zwierząt w sposób odpowiadający Twoim życzeniom. Cierpienia, na które
skazane jest zwierzę poddane rytualnemu ubojowi, przerażają nas jako
ludzi. Czujemy, że Twoje boskie widzenie tych spraw jest po prostu niezgodne z naszą
ludzką wrażliwością i sumieniem. Mamy nadzieję, że skoro nam wybaczyłeś tyle poważniejszych
odstępstw, to i ten drobny akt nieposłuszeństwa przyjmiesz z właściwą sobie
cierpliwością i łagodnością.
Z
wyrazami szacunku
Twój
uniżony Naród Wybrany
Szanowny Autorze,
OdpowiedzUsuńświetny wpis, dobrze oddający groteskowość sytuacji i bezprzedmiotowość debaty.
Ale żeby tak od razu w imieniu całego Narodu Wybranego? ;)
Pozdrawiam Serdecznie.